ZAKUPY W ORGANIQUE

Już dawno słyszałam o tym sklepie  wiele dobrego... ale jakoś nigdy nie było mi po drodze.

Szukając maseczek algowych trafiłam w internecie na różne ciekawe posty i artykuły, postanowiłam  więc kupić algi i wypróbować. 
Wiele się pisze o zbawiennym ich wpływie na naszą cerę, że odmładzają, że nawilżają itd

Czy tak jest?  hm....

Ja na początek kupiłam trzy, a co tam spróbować trzeba... a może faktycznie odejmą parę lat :):)
Stałam się więc  szczęśliwą posiadaczką maseczki oliwkowej, żurawinowej i dyniowej z glukozą.O ile pierwsza i ostatnia przypadła mi do gustu to żurawinowa wcale.  W składzie ma ona witaminę C a to nie każdej cerze służy. Tak naprawdę nie wiem która lepsza.Obie robią to co powinny robić czyli nawilżają, wygładzają i poprawiają koloryt skóry.Stosuję je na zmianę. Maseczki te to maseczki peel-off czyli ściągamy w całośći (oczywiście jak nam się uda) im grubsza warstwa tym łatwiej nam usunąć ją z twarzy.

Maseczka po wymieszaniu z wodą mineralną, niegazowaną

Czy spowalniają procesy starzenia tego nie wiem ...a szkoda :)

Kolejnym zakupem to mydełko glicerynowe pomarańcza z chili. Niby nic a jednak... Zapach nieziemski, świetnie się pieni, ślicznie wygląda i nawilża nam dłonie.
 Polecam wypróbujcie..

 Na Glinkę białą namówiła mnie pani w sklepie twierdząc, że to jedna z najdelikatniejszych glinek. Przeznaczona dla skór wrażliwych, suchych i dojrzałych...pomyślałam czyli dla mnie :) Oczywiście kupiłam bo jakby inaczej :)

Ma ona sproszkowaną formę którą mieszamy z wodą niegazowaną np.mineralną i nakładamy na buzię. Równie dobrze spisuje się w pielęgnacji cery jak maseczki algowe:)

Z pewnością nie była to moja ostatnia wizyta w tym sklepie. ;)
Jeszcze kilka rzeczy mnie kusi.
 Na pewno na mojej pilnej liście znajdzie się peeling enzymatyczny i masełko do ciała.

Jeśli jeszcze nie miałyście okazji używać tych kosmetyków to szczerze polecam